05-20-2014, 17:52
Bezimienny lubi sobie pozielić, rzecz jasna - zdaje się zresztą, że od Bezimiennego się to wszystko kiedyś zaczęło Zielarstwo, alchemia i te sprawy...
Loguję się rzadko i na jakiś czas (godzina, dwie, czasem całą noc posiedzę w grze), bo jak już pisałem w innym wątku rodzina i praca są dla mnie priorytetem i to się nie zmieni. Pomysł Juxo sam w sobie nie jest głupi, natomiast zdecydowanie "likwiduje" takich jak ja, czyli zbieraczy z za niskim levelem, którzy nie chcą/nie mogą normalnie expić (swoją drogą jest ktoś jeszcze taki oprócz mnie i zasłonowców?). Co do leveli, to już przecież są ograniczenia - 50 lev minimum na złote narzędzie, 65 lev minimum na platynowe i według mnie tak jest już okej, skutecznie uniemożliwia mi to uzyskanie takiego narzędzia i tak, i tak - przy czym 50 level może kiedyś wbiję, na 67 (jak proponuje Juxo) osobiście nie mam szans. Oczywiście pamiętam, że gra nie jest wyłącznie dla mnie, więc nie martwcie się, nie będę przeforsowywał zmian idących w kierunku korzystnym wyłącznie dla mnie.
Że kasa z tego zbieractwa jest to zupełnie oddzielna sprawa i nie mieszajmy tego do samego systemu - zauważcie, że kasa jest realnie z zielarstwa i łowienia, bo nikt przecież nie wystawia ani nie kupuje kobaltu czy lawy, prawda? Głównie dlatego, że wszystkie przepisy alchemiczne na itemy są zablokowane (o co mam niemały żal, ale co tam, najwyraźniej tylko mi to przeszkadza aż tak bardzo. I tak wbiję 200 alchemii, i tak, bo tak sobie postanowiłem - nawet gdybym miał to robić wyłącznie na słabych i zielonych miksturach...). Przy czym, żeby dodać sprawie nieco pikanterii, dodam, że sporą część ruchu na targu generuję ja sam osobiście. Tak, ja. Wystawiacie karpie po 1000 platyny. No właśnie, więc ja je kupuję po 1000 i sprzedaję w karczmie po 1066 i sobie zarabiam. Na 30 karpiach to jest jakieś 1800 platyny - dla mnie niemało, zwłaszcza, że kompletnie bez wysiłku mi to przychodzi. Jak się sprzeda tych karpi 900 to już jest coś koło 50 000 platyny dla mnie na czysto. Łatwa kasa. To tak w kontekście milionów zarobionych przez niektórych (że niby zbieractwo jest takie dochodowe) - tak naprawdę to miliony z karczmy, ja byłem jedynie pośrednikiem w ich przekazaniu i miałem z tego swój własny jakiś tam zysk. Nie logowałem się na dłużej przez 2 ostatnie dni i proszę bardzo, karpi na targu sporo i handlującym nimi graczom kasa nie przybywa już tak szybko, prawda?
Alothas, jagody, ryby i igram też wykupowałem głównie ja, bo dzięki temu nie muszę osobiście zbierać ziół do alchemii, tylko sobie kupuję i mam (jak są wystawione). Jak nie ma, to nie ma, trudno: wtedy idę zbierać zioła - i dlatego zielarstwo mi przybywa pomału, a alchemia dość szybko. To tak na wypadek, gdyby komuś się wydało podejrzane, że zielę cały czas, a pomału zielarstwa przybywa...
Wybaczcie chaotyczny post, zmęczony jestem bardzo. Pomysł mnie osobiście nie do końca się podoba, ale ponieważ chyba jednak większość jest za, mój opór niewiele zmieni, ale jak już tracę możliwość zdobycia złotych czy platynowych narzędzi, to chociaż alchemię mi oddajcie - będę sobie cichutko produkował kamienne ringi i amulety na kilogramy, a potem układał z nich wzorki na mapkach i będę szczęśliwszy...
Loguję się rzadko i na jakiś czas (godzina, dwie, czasem całą noc posiedzę w grze), bo jak już pisałem w innym wątku rodzina i praca są dla mnie priorytetem i to się nie zmieni. Pomysł Juxo sam w sobie nie jest głupi, natomiast zdecydowanie "likwiduje" takich jak ja, czyli zbieraczy z za niskim levelem, którzy nie chcą/nie mogą normalnie expić (swoją drogą jest ktoś jeszcze taki oprócz mnie i zasłonowców?). Co do leveli, to już przecież są ograniczenia - 50 lev minimum na złote narzędzie, 65 lev minimum na platynowe i według mnie tak jest już okej, skutecznie uniemożliwia mi to uzyskanie takiego narzędzia i tak, i tak - przy czym 50 level może kiedyś wbiję, na 67 (jak proponuje Juxo) osobiście nie mam szans. Oczywiście pamiętam, że gra nie jest wyłącznie dla mnie, więc nie martwcie się, nie będę przeforsowywał zmian idących w kierunku korzystnym wyłącznie dla mnie.
Że kasa z tego zbieractwa jest to zupełnie oddzielna sprawa i nie mieszajmy tego do samego systemu - zauważcie, że kasa jest realnie z zielarstwa i łowienia, bo nikt przecież nie wystawia ani nie kupuje kobaltu czy lawy, prawda? Głównie dlatego, że wszystkie przepisy alchemiczne na itemy są zablokowane (o co mam niemały żal, ale co tam, najwyraźniej tylko mi to przeszkadza aż tak bardzo. I tak wbiję 200 alchemii, i tak, bo tak sobie postanowiłem - nawet gdybym miał to robić wyłącznie na słabych i zielonych miksturach...). Przy czym, żeby dodać sprawie nieco pikanterii, dodam, że sporą część ruchu na targu generuję ja sam osobiście. Tak, ja. Wystawiacie karpie po 1000 platyny. No właśnie, więc ja je kupuję po 1000 i sprzedaję w karczmie po 1066 i sobie zarabiam. Na 30 karpiach to jest jakieś 1800 platyny - dla mnie niemało, zwłaszcza, że kompletnie bez wysiłku mi to przychodzi. Jak się sprzeda tych karpi 900 to już jest coś koło 50 000 platyny dla mnie na czysto. Łatwa kasa. To tak w kontekście milionów zarobionych przez niektórych (że niby zbieractwo jest takie dochodowe) - tak naprawdę to miliony z karczmy, ja byłem jedynie pośrednikiem w ich przekazaniu i miałem z tego swój własny jakiś tam zysk. Nie logowałem się na dłużej przez 2 ostatnie dni i proszę bardzo, karpi na targu sporo i handlującym nimi graczom kasa nie przybywa już tak szybko, prawda?
Alothas, jagody, ryby i igram też wykupowałem głównie ja, bo dzięki temu nie muszę osobiście zbierać ziół do alchemii, tylko sobie kupuję i mam (jak są wystawione). Jak nie ma, to nie ma, trudno: wtedy idę zbierać zioła - i dlatego zielarstwo mi przybywa pomału, a alchemia dość szybko. To tak na wypadek, gdyby komuś się wydało podejrzane, że zielę cały czas, a pomału zielarstwa przybywa...
Wybaczcie chaotyczny post, zmęczony jestem bardzo. Pomysł mnie osobiście nie do końca się podoba, ale ponieważ chyba jednak większość jest za, mój opór niewiele zmieni, ale jak już tracę możliwość zdobycia złotych czy platynowych narzędzi, to chociaż alchemię mi oddajcie - będę sobie cichutko produkował kamienne ringi i amulety na kilogramy, a potem układał z nich wzorki na mapkach i będę szczęśliwszy...
"A oni wciąż nas mają za nic - choć podobno nowy czas,
tkwią rozparci za biurkami dzieląc czas na ich i nasz...
A oni zawsze tacy sami i nieważne, skąd dziś są:
okopani przepisami grają tak jak chcą..."
tkwią rozparci za biurkami dzieląc czas na ich i nasz...
A oni zawsze tacy sami i nieważne, skąd dziś są:
okopani przepisami grają tak jak chcą..."