01-31-2014, 11:26
Vissen, argumentujesz pomysł swojego sklepu tym, że jest to edycja pvp, po to był zmieniany system honoru bla bla bla. Zawzięcie walczyłeś o swój pomysł dt. honoru, który tak naprawdę spłycił kolejną część gry pod expienie, a podobno to edycja PvP? Stary system był prosty, skuteczny i nikt nie widział w nim problemu przez wiele lat funkcjonowania gry, a w czasach jej świetności działał wyśmienicie. Zasady były proste - albo expisz jak szalony i wbijanie honoru jest większym wyzwaniem albo expisz sobie powolutku, ustalając swój lvl pod obecne warunki, zostawając zawsze trochę w tyle i wybijając tych niby koksów, zbierasz więcej honoru. Aktualnie wygląda to tak, że spędzając większość swojego czasu w grze, wbijając topowy lvl i przy nadażającej się okazji zabijając słabsze osoby jesteś w stanie zebrać wystarczającą ilość honoru na bonus do obrażeń, dzięki czemu jesteś jeszcze większym "koksem" i jeszcze łatwiej ciułasz ten honor. Chyba nie o to w tym wszystkim chodziło, hm?
Na spożytkowanie mapy oraz klucza paryskiego było sto tysięcy różnych pomysłów, niektóre były nawet prawie sfinalizowane, jednak pojawia się jeden, niezmienny problem - "Gdzie jest grafik?" A no grafika nie ma.
I to jest podstawowy, najważniejszy błąd, który został popełniony w zalążku aktualnej edycji. Wszystko zostało zrobione na łapu capu, byle szybko, byle już. Sam czuję się za to po części odpowiedzialny, bo pomysł wykupienia praw do gry wypłynął ode mnie, jednak z braku czasu ostatecznie przejął go Kleon. I wtedy również mogłem powiedzieć mu "stop, posłuchaj mnie chwilę" ale tego nie zrobiłem. Dlaczego? Nie wiem do tej pory. Nie okazałem jakiegokolwiek zainteresowania, projekt wyruszył samodzielnie, a ja później jedynie nadzorowałem grę jako moderator jak w każdej minionej edycji, od czasu do czasu podrzucając pomysły, których i tak nie miał kto zrealizować( z wyjątkami, kilka zostało wdrożonych do życia). Duela nie było w internetowym świecie prawie dwa lata, dodatkowy miesiąc/dwa nie zrobiłoby nikomu różnicy. Wypadało wtedy poruszyć niebo i ziemię aby dorwać kontakt do starej ekipy, skompletować skład, podzielić się obowiązkami i wszystko ładnie dopracować. Mieliśmy mnóstwo utalentowanych grafików w poprzednich edycjach - odnaleźć chociaż jednego; Seyin odpowiedzialny za stronę techniczną tak jak teraz; Bezimiennego i mnie wrzucić do spraw klimatu, stworzenia zalążka jakiejkolwiek spójnej fabuły oraz opracowania na spokojnie tryliona świetnych pomysłów, które siedzą nam w głowach; Oraz kilku starych graczy do moderacji forum i gry aby stworzyć jedną spójną ekipę.
I tu pojawił się kolejny problem - "drużyna kolorowych" jest skompletowana zupełnie bez pomysłu, z łapanki. Ja się pojawiłem, to dostałem panel bez zgody z mojej strony - "Łap i moderuj, bo się na tym znasz"; Vidette, bo dobra morda z reala; Dark Vego, bo już moderował kiedyś; Kilka osób z łapanki wgl bez predyspozycji do tego i kilku starych graczy, którzy akurat się do tego nadają. Ba, nawet wśród tej gromady nie wyznaczono na czas osoby odpowiedzialnej za eventy! Co wyszło w efekcie? Wielkie G proszę Państwa. Wytworzyła się ekipa obcych sobie ludzi, którzy nawet ze sobą nie rozmawiają, nie znają swoich poglądów i wizji przyszłego duela, a zdarzały się nawet sytuacje, że w jednym szeregu stoją ludzie, którzy chętnie splunęliby sobie wzajemnie w twarz. Nic dobrego nie mogło z tego wyniknąć.
No i przede wszystkim, gdzie tu jest ta edycja PvP? Zniesienie maksymalnego lvla, zmiana systemu honoru, brak jakiejś modernizacji bitewnych względem poprzednich edycji i nawet ta felerna alchemia, o którą wiele osób jeszcze bardziej mnie znielubiło. Czemu miało posłużyć zablokowanie biżuterii oraz mocne ograniczenie mikstur? Jak na moje, to wystarczyło zmienić system sklepowy, który Seyin obiecuje od kilku miesięcy. W efekcie mamy topke alchemii, która będzie wyglądać już tak samo do końca dni tej gry, a ostatnie oderwanie od żmudnego expienia zostało zabrane. Inna sprawa, że w top10, oprócz siebie, to ja widzę tylko jednego prawdziwego alchemika ( Cześć Bezimienny ), a reszta Panów to zwykli naśladowcy, którzy w życiu żadnego przepisu nie odkryli.
Reasumując: Gra w danej chwili jest karykaturą samej siebie i nic nie wskazuje na to, że coś mogłoby się zmienić. Odszedłem nie z powodu "końca moich przekrętów" jak wiele osób śmiało mi zarzucić, a z powodu braku jakiejkolwiek przyjemności płynącej z gry. Ileż można szukać grafika, rozpisywać sobie w notatniku kolejne pomysły, dyskutować z graczami co dalej, wysłuchiwać fali oszczerstw, a w efekcie otrzymywać wyłącznie frustracje i kolejne stracone godziny? Mam jedynie cichą nadzieję, że ktoś kiedyś ruszy głową i wystartuje raz jeszcze (sic!) tak jak powinno to wyglądać od początku. Byleby nie było za późno.
Z fartem!
Na spożytkowanie mapy oraz klucza paryskiego było sto tysięcy różnych pomysłów, niektóre były nawet prawie sfinalizowane, jednak pojawia się jeden, niezmienny problem - "Gdzie jest grafik?" A no grafika nie ma.
I to jest podstawowy, najważniejszy błąd, który został popełniony w zalążku aktualnej edycji. Wszystko zostało zrobione na łapu capu, byle szybko, byle już. Sam czuję się za to po części odpowiedzialny, bo pomysł wykupienia praw do gry wypłynął ode mnie, jednak z braku czasu ostatecznie przejął go Kleon. I wtedy również mogłem powiedzieć mu "stop, posłuchaj mnie chwilę" ale tego nie zrobiłem. Dlaczego? Nie wiem do tej pory. Nie okazałem jakiegokolwiek zainteresowania, projekt wyruszył samodzielnie, a ja później jedynie nadzorowałem grę jako moderator jak w każdej minionej edycji, od czasu do czasu podrzucając pomysły, których i tak nie miał kto zrealizować( z wyjątkami, kilka zostało wdrożonych do życia). Duela nie było w internetowym świecie prawie dwa lata, dodatkowy miesiąc/dwa nie zrobiłoby nikomu różnicy. Wypadało wtedy poruszyć niebo i ziemię aby dorwać kontakt do starej ekipy, skompletować skład, podzielić się obowiązkami i wszystko ładnie dopracować. Mieliśmy mnóstwo utalentowanych grafików w poprzednich edycjach - odnaleźć chociaż jednego; Seyin odpowiedzialny za stronę techniczną tak jak teraz; Bezimiennego i mnie wrzucić do spraw klimatu, stworzenia zalążka jakiejkolwiek spójnej fabuły oraz opracowania na spokojnie tryliona świetnych pomysłów, które siedzą nam w głowach; Oraz kilku starych graczy do moderacji forum i gry aby stworzyć jedną spójną ekipę.
I tu pojawił się kolejny problem - "drużyna kolorowych" jest skompletowana zupełnie bez pomysłu, z łapanki. Ja się pojawiłem, to dostałem panel bez zgody z mojej strony - "Łap i moderuj, bo się na tym znasz"; Vidette, bo dobra morda z reala; Dark Vego, bo już moderował kiedyś; Kilka osób z łapanki wgl bez predyspozycji do tego i kilku starych graczy, którzy akurat się do tego nadają. Ba, nawet wśród tej gromady nie wyznaczono na czas osoby odpowiedzialnej za eventy! Co wyszło w efekcie? Wielkie G proszę Państwa. Wytworzyła się ekipa obcych sobie ludzi, którzy nawet ze sobą nie rozmawiają, nie znają swoich poglądów i wizji przyszłego duela, a zdarzały się nawet sytuacje, że w jednym szeregu stoją ludzie, którzy chętnie splunęliby sobie wzajemnie w twarz. Nic dobrego nie mogło z tego wyniknąć.
No i przede wszystkim, gdzie tu jest ta edycja PvP? Zniesienie maksymalnego lvla, zmiana systemu honoru, brak jakiejś modernizacji bitewnych względem poprzednich edycji i nawet ta felerna alchemia, o którą wiele osób jeszcze bardziej mnie znielubiło. Czemu miało posłużyć zablokowanie biżuterii oraz mocne ograniczenie mikstur? Jak na moje, to wystarczyło zmienić system sklepowy, który Seyin obiecuje od kilku miesięcy. W efekcie mamy topke alchemii, która będzie wyglądać już tak samo do końca dni tej gry, a ostatnie oderwanie od żmudnego expienia zostało zabrane. Inna sprawa, że w top10, oprócz siebie, to ja widzę tylko jednego prawdziwego alchemika ( Cześć Bezimienny ), a reszta Panów to zwykli naśladowcy, którzy w życiu żadnego przepisu nie odkryli.
Reasumując: Gra w danej chwili jest karykaturą samej siebie i nic nie wskazuje na to, że coś mogłoby się zmienić. Odszedłem nie z powodu "końca moich przekrętów" jak wiele osób śmiało mi zarzucić, a z powodu braku jakiejkolwiek przyjemności płynącej z gry. Ileż można szukać grafika, rozpisywać sobie w notatniku kolejne pomysły, dyskutować z graczami co dalej, wysłuchiwać fali oszczerstw, a w efekcie otrzymywać wyłącznie frustracje i kolejne stracone godziny? Mam jedynie cichą nadzieję, że ktoś kiedyś ruszy głową i wystartuje raz jeszcze (sic!) tak jak powinno to wyglądać od początku. Byleby nie było za późno.
Z fartem!